niespecjalnie
-
Advocaat20.11.200620.11.2006Dzień dobry!
Jaką literą powinniśmy pisać advocaat? W internetowej encyklopedii PWN jest wielka litera, ale ta pisownia niespecjalnie mnie przekonuje.
Pozdrawiam -
Do trzech razy sztuka28.03.200328.03.2003Skąd wzięło się powiedzenie „Do trzech razy sztuka”? Trójka ma znaczernie magiczne, to tłumczy jej miejsce, ale skąd popularność sztuki (błąd w sztuce, to nie sztuka, sztuka wojenna itp.)?
-
powtarzanie wyrazów5.04.20025.04.2002Kiedy byłem w szkole, moja polonistka zawsze poprawiała mi na czerwono zdanie: „Moim ulubionym okresem jest okres romantyzmu”. Oczywiście chodziło o powtórzenie słowa okres. Wtedy mnie to bulwersowało, dziś zgadzam się z oceną polonistki. Niemniej w wielu przypadkach powtórzenie tego samego wyrazu jakoś mnie nie razi.
Pomijam tu oczywiście przypadki, kiedy chodzi o świadomy zamysł stylistyczny; pomijam wszelkie dilogie, anafory itp. Chodzi mi o zwykły tekst i o takie sytuacje, gdy trudno ocenić, czy powtórzenie już jest nadużyciem, czy jeszcze nie. W niniejszym pytaniu powtarzają się powtórzenie, przypadki, chodzi o, a także polonistka, którą mogłem zastąpić nauczycielką, ale nie zrobiłem tego, ponieważ wydaje mi się, że nie trzeba. Ale może trzeba?
Albo takie zdanie: „Przydawka stojąca przed rzeczownikiem opisuje go, stojąca po nim – klasyfikuje”. Czy jest istotne, by silić się na wyszukiwanie synonimu i zamiast drugiego stojąca pisać następująca? Albo w ogóle pominąć imiesłów? (Wystarczyłoby samo po nim).
Kiedy piszę sobie sam, niespecjalnie się tym przejmuję. Problem zaczyna się wtedy, kiedy dziecko prosi, by mu sprawdzić wypracowanie. Sprawdzam, nie razi mnie, a potem nauczycielka uznaje to i owo za błąd, w moim przekonaniu nieraz na wyrost.
Nie oczekuję w tej kwestii surowych uregulowań. Wierzę w to, że użytkownik języka ma tu stosunkowo dużą swobodę. Niemniej nie chciałbym za bardzo zabrnąć w liberalizm, bo może się okazać, że jednak…
Liczę (jak zawsze) na krótką odpowiedź, ale równocześnie wdzięczny byłbym za wskazanie, gdzie mógłbym znaleźć obszerniejsze omówienie tego zagadnienia.
Dziękuję.
-
tłumaczenie nazw geograficznych28.11.200528.11.2005Moje pytanie jest może i nietypowe, i… może niespecjalnie na miejscu, ale nie bardzo wiem, kogo o to pytać. Chodzi mi o zasadę (jeżeli takowa istnieje) umieszczania polskich nazw miejscowych w tekstach obcojęzycznych przeznaczonych dla obcokrajowców przebywających w Polsce (np. w programach festiwalowych pisanych w j. polskim, niemieckim i angielskim). Tłumaczenie np. nazw ulic nie wydaje mi się rozsądnym rozwiązaniem. Większy problem z nazwami miast (zwłaszcza na Pomorzu i Śląsku, które często mają swoje odpowiedniki).
Pozdrawiam
Janek Dokurno