wasze
-
Wiele zachodu przy rozbieraniu się do rosołu 12.04.201612.04.2016Szanowni Państwo,
mam dwa pytania z frazeologii.
- Ciekawi mnie, dlaczego, kiedy coś wymaga wiele wysiłku, mówimy, że wymaga wiele zachodu? Czy ma to coś wspólnego ze stereotypowym postrzeganiem świata zachodniego jako wysoko rozwiniętego?
- Co takiego nagiego jest w rosole, że rozbieramy się do rosołu?
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
- Ciekawi mnie, dlaczego, kiedy coś wymaga wiele wysiłku, mówimy, że wymaga wiele zachodu? Czy ma to coś wspólnego ze stereotypowym postrzeganiem świata zachodniego jako wysoko rozwiniętego?
-
Zgromadzenie Małych Braci5.04.20025.04.2002Szanowni Profesorowie,
Przy tłumaczeniu autobiografii Carlo Caretto, „Zakochany w Bogu”, borykam się z pewną trudnością natury terminologicznej. Rozwiązałem ją samodzielnie, lecz zwracam się do Was, jako ekspertów w języku polskim, o przypieczętowanie Waszym autorytetem mych rozwiązań bądź też ich zakwestionowanie. Ostateczny wybór uzależniam od Waszego stanowiska. Moją i Waszą wypowiedź zamierzam umieścić we wstępie książki.
Zgromadzenie Małych Braci, powstałe w roku 1933 z duchowej inspiracji Karola de Foucald, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w 1967, w Polsce istnieje od roku 1977. I dość wiele jest u nas publikacji na ich temat (mam przed sobą na biurku 10 książek), lecz jeszcze więcej terminologicznego bałaganu.
W oficjalnym „Leksykonie Zakonów w Polsce”, wydanym przez KAI, są oni objęci terminem zgromadzenie, tak jak wszystkie inne zgromadzenia, jednakże już w ich konstytucji, jak i w wielu innych polskich tekstach gromadzą się pod słowem Fraternité, zachowanym we francuskiej formie graficznej, np. „Rozprzestrzenianie Fraternité na całym świecie…” lub „Zwierzęta miały swoje miejsce we Fraternité…”. Ci zakonnicy zdecydowanie różnią się od wszystkich innych występujących w „Leksykonie”, mieszkają bowiem nie w klasztorach, ale po dwóch, trzech w blokach, pracują w fabrykach, w sklepach, ubierają się po cywilnemu, dlatego uzasadnione wydaje się to terminologiczne wyodrębnienie.
Fraternité dosłownie znaczy 'braterstwo' i najlepszym polskim odpowiednikiem byłoby, moim zdaniem, wyciągnięte z lamusa słowo fraternia ('braterski stosunek, zbratanie, przyjaźń' – według słownika Doroszewskiego). Jestem bardzo wyczulony na ekspansję obcych wyrazów do polszczyzny, jednakże obecnie to przede wszystkim kupieckie words nas po chamsku atakują, zaśmiecają media, dlatego wobec eleganckiej francuszczyzny, sromotnie wypartej znad Wisły, byłbym tolerancyjny, a nawet przyjazny. Zwłaszcza, że to zgromadzenie jest jakoś szczególnie związanie nie tyle z samą Francją, co z językiem francuskim, traktowanym jako język misyjny wśród krajów arabskich. Przyjmuję zatem do mojego tłumaczenia termin Fraternité (zawsze z dużej litery), w znaczeniu Zgromadzenia Małych Braci (lub Sióstr).
A jak nazywać poszczególne wspólnoty? Prócz neutralnego słowa wspólnota, używane są dwa inne, francuskie i jego dosłowne tłumaczenie: fraternité i braterstwo. „Kroniki poszczególnych fraternité, chociaż…”, „Żadnemu Braterstwu [całkowicie nieuzasadniona duża litera – mój przypis] nie wolno…”. I tu się całkowicie nie zgadzam z tłumaczami, którzy mnie poprzedzili. Braterstwo w znaczeniu jakiejś konkretnej wspólnoty jest dość niezręczne, a fraternité trochę dziwaczne i aż się prosi, aby je spolszczyć na fraternię, co też czynię w mym przekładzie. Zdumiewające jest niezwykle częste traktowanie z dużej litery braterstwa czy fraternité, co niewątpliwie bierze swe źródło z oryginalnych tekstów. Mój Carlo Caretto pisze: „Questa Fraternità di Spello dovrebbe…”, ale przecież nie napiszę w tłumaczeniu: „Ta Fraternia (czy Wspólnota) ze Spello powinna…”, a tylko: „Ta fraternia (czy wspólnota) ze Spello…”. Nie znajduję żadnego uzasadnienia, aby w języku polskim zastosować dużą literę (we włoskim również).
Natomiast już nie tylko zdumiewają mnie, lecz wręcz gorszą bardzo nagminne w wielu publikacjach zdania, jak na przykład: „Żaden Mały Brat nie powinien…” czy „Idąc ulicą spotkałem dwie Małe Siostry, które…”. Mały brat jest tu użyty w znaczeniu pospolitym, jak franciszkanin, czy jezuita i zgodnie z regułami powinien być mały, tym bardziej, że podstawową zasadą duchowości małych braci (tu mógłbym już chyba napisać Małych Braci, w znaczeniu Zgromadzenia, Fraternité, co kładzie nieco inny akcent) jest życie w ukryciu, na wzór Jezusa z Nazaretu. I faktycznie, w życiu, w bloku mieszkalnym czy w zakładzie pracy, sąsiedzi, koledzy często nawet nie wiedzą, że rozmawiają z małym bratem, z prawdziwym zakonnikiem. Czemuż więc chcą się wyróżnić w piśmie?
-
z odrobiną przesadnej troski o adresata22.06.201522.06.2015Szanowni Państwo,
chciałem zapytać, jak daleko sięgają językowe zwyczaje grzecznościowe. Czy kiedy używamy w korespondencji takich zaimków jak my, wy, nasz, wasze, to powinniśmy zapisywać je wielką literą, jeśli zawiera się w nich osoba adresata? Wydaje mi się, że tak. Spotkałem się też np. z formą Was Obu, ale tutaj druga wielka litera zdaje mi się przesadą.
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
-
Żydzi, masoni i cykliści7.09.20047.09.2004Witam. Interesuje mnie, co ma oznaczać słowo cyklista stosowane w wypowiedziach zwolenników spiskowej teorii dziejów (vide „wszystkiemu winni Żydzi, masoni i cykliści”) i jaka jest geneza jego użycia w tym kontekście.
Pozdrawiam – Piotr. -
car, carski i inne problemy16.06.201116.06.2011Witam!
Chciałabym zapytać jak tytułować cara Rosji – czy Jego Cesarska Mość czy Jego Carska Mość? I czy tytuły typu Wasza Wysokość, Jego Łaskawość zawsze piszemy wielką literą?
I pytanie drugie – dotyczy słów pochodzenia obcego. Wiem, że piszemy je kursywą. Czy tylko w przypadku, gdy używamy ich w formie podstawowej, jak np. w zdaniu: „Opuściły wyżynę Air i wjechały w szerokie (szeroki?) OUED”, czy również, gdy odmieniamy je wg polskiego wzorca, np: „Mieszkałyśmy w ubogim MIRZE”. -
ja i Ty6.03.20096.03.2009Dzień dobry!
Szanowni Państwo, czy grzeczność językowa polega na tym, żeby do drugiej osoby zwracać się np. Ty, Tobie, przy jednoczesnym skromnym pisaniu o sobie np. ja, mój (chodzi mi o pisownię wielką bądź małą literą)? I czy np. takie zdanie jest dopuszczalne: „Cześć, czemu Cię wczoraj nie było, a Ja czekałem pod blokiem na Ciebie?”?
Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
-
Kocham cię czy Cię kocham?26.09.201426.09.2014Było już w Poradni o tym, że słowa ciebie czy tobie, które z kurtuazji piszemy od dużej litery w liście, w innej sytuacji, kiedy występują w dialogach powieści – piszemy od małej. A jak potraktować te wyrazy w tekście, np. wiersza czy piosenki, który w całości ma formę wypowiedzi adresowanej do kogoś, ale który najczęściej nie jest rzeczywistym wyznaniem, tylko właśnie takim sobie użytkowym tekstem?
-
list do biskupa i kardynała21.03.200821.03.2008Witam serdecznie Panią Profesor. Mam pytanie co do pisowni. Jak należy napisać w tytule, pisząc list do wysokiego hierarchy: czy Drogi Ekscelencjo!, czy Droga Ekscelencjo!, która wersja jest właściwa?
Dziękuję i życzę Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. -
Morale31.01.201631.01.2016Chciałabym się dowiedzieć, czy słowo morale ma zarówno liczbę pojedynczą, jak i mnogą.
-
Otworzyła czy otwarła?31.05.200931.05.2009Witam !
Mam pytanie odnośnie słowa otwarł(a). Gdy mówię np. „Ona otwarła okno”, wzbudza to śmiech znajomych; ta forma jest [jednak] krótsza i bardziej „domyślna”. Po wpisaniu tego słowa w indeks Waszych haseł pojawiają się odnośniki, więc może to nie jest błąd.
Proszę o odpowiedź i pozdrawiam !
PS Korzystam chętnie z Waszego słownika.