-
narośl – narośle
24.10.200624.10.2006Słowniki podają, że l.mn. od narośl to narośle. Jaki status ma inna forma – narośla – obecna zarówno w tekstach internetowych, jak i na stronach PWN (https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/narosl;3945886.html)?
Nie udało mi się ustalić, czy jest to wariantywny mianownik l.mn. od narośl, czy też odmieniona forma czegoś, co w mianowniku brzmi narośle i ma rodzaj nijaki.
-
Nazwy stacji i przystanków31.10.201731.10.2017Szanowni Państwo,
Chciałem zapytać, jak powinny być zapisywane niektóre nazwy przystanków, np. „Marymont-Potok”. W tym wypadku chyba właśnie tak, bo Potok to osiedle na warszawskim Marymoncie, więc można to podciągnąć pod regułę [184]. A „Banacha — szpital”? Napisałbym tak, tzn. z myślnikiem, odstępem i małą literą, bo jest to przystanek przy ul. Banacha, zlokalizowany obok szpitala. Ale może z jakiegoś powodu lepiej: „Banacha-szpital” albo „Banacha-Szpital”?
Z wyrazami szacunku
Czytelnik -
Przymiotniki i nazwy mieszkańców od wielowyrazowych toponimów20.10.201720.10.2017Czy skoro przymiotniki od nazw Bielsko-Biała i Węgierska Górka to: bielskobialski i węgierskogórski, to nazwami mieszkańców tych miast będą: bielskobielszczanin, węgierskogórzanin? Ogólnie – czy sposób, w jaki tworzymy nazwę mieszkańców danego regionu geograficznego, jest ściśle związany z tym, jak wygląda odpowiedni przymiotnik? Mam nadzieję, że jest jasne, o co mi chodzi. Skoro np. przymiotnik od Konstancina-Jeziorny brzmi konstanciński, to mieszkaniec będzie konstancinianinem?
-
Szyk przydawki określającej diament
7.11.20237.11.2023Jak poprawnie pisać: szare, białe, żółte, niebieskie.... diamenty czy diamenty szare, białe, żółte, niebieskie...?
-
szyk przydawki przymiotnikowej
27.04.202327.04.2023Szanowni Państwo!
Skomplikowana gramatyka przydaje wdzięku językowi polskiemu. Fascynująca jest odmiana rzeczowników i przymiotników przez przypadki i liczby, ponadto szyk wyrazów jest nieco inny niż w języku angielskim, niemieckim, francuskim czy nawet w spokrewnionych i bliskich nam geograficznie językach słowiańskich. Nie jestem polonistą, ale lubię zastanawiać się nad urokiem naszej mowy ojczystej. Przychodzi mi tu na myśl moja Alma Mater, czyli Uniwersytet Warszawski. Ta prestiżowa uczelnia, która należy dzisiaj do europejskiej czołówki, działała przez pewien czas w XIX wieku jako Szkoła Główna. Z kolei w Radomiu do niedawna istniała Wyższa Szkoła Inżynierska (późniejsza Politechnika Radomska). Te przykłady pokazują, że jeśli w nazwie uczelni w języku polskim występuje jeden przymiotnik, to znajduje się za rzeczownikiem, natomiast w przypadku dwóch przymiotników jeden z nich stoi przed rzeczownikiem, zaś drugi następuje po rzeczowniku.
Kojarzy mi się z tym także Szkoła Główna Handlowa, jedna z najlepszych szkół wyższych w Warszawie, Polsce i Europie. Studia ekonomiczne na SGH wybrało wiele osób z mojej klasy licealnej, na tej uczelni nauki pobierał też Piotrek Jeliński, z którym w lecie 2000 r. mieszkałem w jednym pokoju w Kalifornii, kiedy pracowałem w USA. Chciałbym wiedzieć, czy nazwa „Szkoła Główna Handlowa” jest poprawna, czy też powinniśmy mówić „Główna Szkoła Handlowa”? Wszyscy przyzwyczailiśmy się do nazwy „Szkoła Główna Handlowa”, jej zmiana byłaby nierealistyczna i wiązałaby się ze znacznymi kosztami. Tym niemniej ciekawi mnie, co językoznawcy sądzą na ten temat. Czy Państwa zdaniem sformułowanie „Szkoła Główna Handlowa” jest prawidłowe?
Z góry dziękuję za Państwa odpowiedź.
Z poważaniem
Adrian Fröhlich
-
świtkiem pod południe3.10.20133.10.2013Moja ciotka często używała wyrażenia świtkiem pod południe. Po wpisaniu go w Google zobaczyłem, że jest używane również przez innych. Czy notuje je jakikolwiek słownik?