elegancki
  • zaproszenia w aspekcie etykietalnym
    31.05.2012
    31.05.2012
    Witam serdecznie,
    temat ten pojawiał się już wielokrotnie. Chodzi mi o odmianę nazwisk na zaproszeniach. Problem dotyczy kilku nazwisk i właśnie w ich odmianie prosiłabym o pomoc: K. i M. Buda, Pietruszka, Kłoda, BielówkaBudów, Pietruszków itd.?
    Mam również dylemat, czy w przypadku małżeństwa, w którym żona zachowała nazwisko rodowe i obecnie ma Stypa-Kłoda, a małżonek tylko Stypa, na zaproszeniu należy umieścić Sz. P. K. i M. Stypów.
    Pozdrawiam
  • zaproszenie

    14.05.2023
    14.05.2023

    Czy zaproszenie rozumiane jako (elegancka) karta upoważniająca do wzięcia udziału w jakimś wydarzeniu może być udostępniane w zamian za wniesienie określonej opłaty, czy może taka płatna karta przestaje już być zaproszeniem pomimo nadruku ZAPROSZENIE ?

  • zaproszenie dla prezydenta
    19.02.2004
    19.02.2004
    Witam!
    Organizuję uroczystość szkolną, na którą zamierzam zaprosić prezydenta miasta. Czy na zaproszeniu, oprócz imienia i nazwiska, powinny się znaleźć tytuły służbowe i naukowe, czy tylko służbowe lub tylko naukowe? Na przykład:
    1. Zapraszamy Prezydenta Miasta dr. Jana Kowalskiego…
    2. Zapraszamy Prezydenta Miasta Jana Kowalskiego…
    3. Zapraszamy Pana dr. Jana Kowalskiego…
    Proszę o wyjaśnienie, która z powyższych opcji jest najbardziej odpowiednia. Dziękuję.
    Iza C.
  • Zaproszenie ślubne

    26.12.2022
    26.12.2022

    Dzień dobry,

    mam pytanie: czy użycie skrótu Sz.P. na zaproszeniu na ślub będzie błędem, czy lepiej już wcale nic nie pisać przed? Wiem, że bardziej elegancką formą jest użycie skrótów Sz. Pan, Sz. Pani czy Sz. Państwo, ale mamy zaproszenie na którym jest mało miejsca i użycie skrótu Sz.P. byłoby dla nas lepsze. Czy gdy zapraszamy z osobą towarzyszącą to piszemy wielkimi literami Osoba Towarzysząca? Czy jeśli zapraszam kuzyna z partnerką, której nie znamy to i tak jej imię piszemy pierwsze ?

  • Zgromadzenie Małych Braci
    5.04.2002
    5.04.2002
    Szanowni Profesorowie,
    Przy tłumaczeniu autobiografii Carlo Caretto, „Zakochany w Bogu”, borykam się z pewną trudnością natury terminologicznej. Rozwiązałem ją samodzielnie, lecz zwracam się do Was, jako ekspertów w języku polskim, o przypieczętowanie Waszym autorytetem mych rozwiązań bądź też ich zakwestionowanie. Ostateczny wybór uzależniam od Waszego stanowiska. Moją i Waszą wypowiedź zamierzam umieścić we wstępie książki.

    Zgromadzenie Małych Braci, powstałe w roku 1933 z duchowej inspiracji Karola de Foucald, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w 1967, w Polsce istnieje od roku 1977. I dość wiele jest u nas publikacji na ich temat (mam przed sobą na biurku 10 książek), lecz jeszcze więcej terminologicznego bałaganu.
    W oficjalnym „Leksykonie Zakonów w Polsce”, wydanym przez KAI, są oni objęci terminem zgromadzenie, tak jak wszystkie inne zgromadzenia, jednakże już w ich konstytucji, jak i w wielu innych polskich tekstach gromadzą się pod słowem Fraternité, zachowanym we francuskiej formie graficznej, np. „Rozprzestrzenianie Fraternité na całym świecie…” lub „Zwierzęta miały swoje miejsce we Fraternité…”. Ci zakonnicy zdecydowanie różnią się od wszystkich innych występujących w „Leksykonie”, mieszkają bowiem nie w klasztorach, ale po dwóch, trzech w blokach, pracują w fabrykach, w sklepach, ubierają się po cywilnemu, dlatego uzasadnione wydaje się to terminologiczne wyodrębnienie.
    Fraternité dosłownie znaczy 'braterstwo' i najlepszym polskim odpowiednikiem byłoby, moim zdaniem, wyciągnięte z lamusa słowo fraternia ('braterski stosunek, zbratanie, przyjaźń' – według słownika Doroszewskiego). Jestem bardzo wyczulony na ekspansję obcych wyrazów do polszczyzny, jednakże obecnie to przede wszystkim kupieckie words nas po chamsku atakują, zaśmiecają media, dlatego wobec eleganckiej francuszczyzny, sromotnie wypartej znad Wisły, byłbym tolerancyjny, a nawet przyjazny. Zwłaszcza, że to zgromadzenie jest jakoś szczególnie związanie nie tyle z samą Francją, co z językiem francuskim, traktowanym jako język misyjny wśród krajów arabskich. Przyjmuję zatem do mojego tłumaczenia termin Fraternité (zawsze z dużej litery), w znaczeniu Zgromadzenia Małych Braci (lub Sióstr).
    A jak nazywać poszczególne wspólnoty? Prócz neutralnego słowa wspólnota, używane są dwa inne, francuskie i jego dosłowne tłumaczenie: fraternité i braterstwo. „Kroniki poszczególnych fraternité, chociaż…”, „Żadnemu Braterstwu [całkowicie nieuzasadniona duża litera – mój przypis] nie wolno…”. I tu się całkowicie nie zgadzam z tłumaczami, którzy mnie poprzedzili. Braterstwo w znaczeniu jakiejś konkretnej wspólnoty jest dość niezręczne, a fraternité trochę dziwaczne i aż się prosi, aby je spolszczyć na fraternię, co też czynię w mym przekładzie. Zdumiewające jest niezwykle częste traktowanie z dużej litery braterstwa czy fraternité, co niewątpliwie bierze swe źródło z oryginalnych tekstów. Mój Carlo Caretto pisze: „Questa Fraternità di Spello dovrebbe…”, ale przecież nie napiszę w tłumaczeniu: „Ta Fraternia (czy Wspólnota) ze Spello powinna…”, a tylko: „Ta fraternia (czy wspólnota) ze Spello…”. Nie znajduję żadnego uzasadnienia, aby w języku polskim zastosować dużą literę (we włoskim również).
    Natomiast już nie tylko zdumiewają mnie, lecz wręcz gorszą bardzo nagminne w wielu publikacjach zdania, jak na przykład: „Żaden Mały Brat nie powinien…” czy „Idąc ulicą spotkałem dwie Małe Siostry, które…”. Mały brat jest tu użyty w znaczeniu pospolitym, jak franciszkanin, czy jezuita i zgodnie z regułami powinien być mały, tym bardziej, że podstawową zasadą duchowości małych braci (tu mógłbym już chyba napisać Małych Braci, w znaczeniu Zgromadzenia, Fraternité, co kładzie nieco inny akcent) jest życie w ukryciu, na wzór Jezusa z Nazaretu. I faktycznie, w życiu, w bloku mieszkalnym czy w zakładzie pracy, sąsiedzi, koledzy często nawet nie wiedzą, że rozmawiają z małym bratem, z prawdziwym zakonnikiem. Czemuż więc chcą się wyróżnić w piśmie?

  • Z tej strony Jan Kowalski
    16.04.2008
    16.04.2008
    Szanowni Państwo,
    biorąc pod uwagę fakt, że niepoprawne jest sformułowanie: „Dzień dobry, z tej strony Jan Kowalski”, zastanawiam się nad poprawnością formy: „Dzień dobry, kłania się Jan Kowalski”. A może jestem w błędzie, bo obydwie formy są nie tyle dopuszczalne, ile wzorcowo poprawne (przepraszam za delikatny pleonazm)?
    Pozdrawiam
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego