małe-co-nieco
  • małe co nieco i małe Conieco
    9.04.2002
    9.04.2002
    Witam serdecznie.
    Wczoraj widziałam przed nową kawiarnią napis „Zapraszamy na małe co nie co”. Według mojej wiedzy jest to błąd, bo dotychczas sądziłam, że nieco to całosć, ale właścicielka sklepu powiedziała, że to jest poprawne. Bardzo proszę o wyjaśnienie kwestii, bo moja wiedza legła w gruzach.
    Małgorzata
  • małe Conieco
    28.05.2012
    28.05.2012
    Witam,
    w zaproszeniu chciałabym wykorzystać sformułowanie: małe co nieco, nie jestem tylko pewna, jak poprawnie to napisać: małe conieco czy małe co nieco, a może małe co nie co. Która forma będzie właściwa? Za pomoc będę wdzięczna,
    Pozdrawiam
    Marta Płoskońska
  • Zgromadzenie Małych Braci
    5.04.2002
    5.04.2002
    Szanowni Profesorowie,
    Przy tłumaczeniu autobiografii Carlo Caretto, „Zakochany w Bogu”, borykam się z pewną trudnością natury terminologicznej. Rozwiązałem ją samodzielnie, lecz zwracam się do Was, jako ekspertów w języku polskim, o przypieczętowanie Waszym autorytetem mych rozwiązań bądź też ich zakwestionowanie. Ostateczny wybór uzależniam od Waszego stanowiska. Moją i Waszą wypowiedź zamierzam umieścić we wstępie książki.

    Zgromadzenie Małych Braci, powstałe w roku 1933 z duchowej inspiracji Karola de Foucald, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w 1967, w Polsce istnieje od roku 1977. I dość wiele jest u nas publikacji na ich temat (mam przed sobą na biurku 10 książek), lecz jeszcze więcej terminologicznego bałaganu.
    W oficjalnym „Leksykonie Zakonów w Polsce”, wydanym przez KAI, są oni objęci terminem zgromadzenie, tak jak wszystkie inne zgromadzenia, jednakże już w ich konstytucji, jak i w wielu innych polskich tekstach gromadzą się pod słowem Fraternité, zachowanym we francuskiej formie graficznej, np. „Rozprzestrzenianie Fraternité na całym świecie…” lub „Zwierzęta miały swoje miejsce we Fraternité…”. Ci zakonnicy zdecydowanie różnią się od wszystkich innych występujących w „Leksykonie”, mieszkają bowiem nie w klasztorach, ale po dwóch, trzech w blokach, pracują w fabrykach, w sklepach, ubierają się po cywilnemu, dlatego uzasadnione wydaje się to terminologiczne wyodrębnienie.
    Fraternité dosłownie znaczy 'braterstwo' i najlepszym polskim odpowiednikiem byłoby, moim zdaniem, wyciągnięte z lamusa słowo fraternia ('braterski stosunek, zbratanie, przyjaźń' – według słownika Doroszewskiego). Jestem bardzo wyczulony na ekspansję obcych wyrazów do polszczyzny, jednakże obecnie to przede wszystkim kupieckie words nas po chamsku atakują, zaśmiecają media, dlatego wobec eleganckiej francuszczyzny, sromotnie wypartej znad Wisły, byłbym tolerancyjny, a nawet przyjazny. Zwłaszcza, że to zgromadzenie jest jakoś szczególnie związanie nie tyle z samą Francją, co z językiem francuskim, traktowanym jako język misyjny wśród krajów arabskich. Przyjmuję zatem do mojego tłumaczenia termin Fraternité (zawsze z dużej litery), w znaczeniu Zgromadzenia Małych Braci (lub Sióstr).
    A jak nazywać poszczególne wspólnoty? Prócz neutralnego słowa wspólnota, używane są dwa inne, francuskie i jego dosłowne tłumaczenie: fraternité i braterstwo. „Kroniki poszczególnych fraternité, chociaż…”, „Żadnemu Braterstwu [całkowicie nieuzasadniona duża litera – mój przypis] nie wolno…”. I tu się całkowicie nie zgadzam z tłumaczami, którzy mnie poprzedzili. Braterstwo w znaczeniu jakiejś konkretnej wspólnoty jest dość niezręczne, a fraternité trochę dziwaczne i aż się prosi, aby je spolszczyć na fraternię, co też czynię w mym przekładzie. Zdumiewające jest niezwykle częste traktowanie z dużej litery braterstwa czy fraternité, co niewątpliwie bierze swe źródło z oryginalnych tekstów. Mój Carlo Caretto pisze: „Questa Fraternità di Spello dovrebbe…”, ale przecież nie napiszę w tłumaczeniu: „Ta Fraternia (czy Wspólnota) ze Spello powinna…”, a tylko: „Ta fraternia (czy wspólnota) ze Spello…”. Nie znajduję żadnego uzasadnienia, aby w języku polskim zastosować dużą literę (we włoskim również).
    Natomiast już nie tylko zdumiewają mnie, lecz wręcz gorszą bardzo nagminne w wielu publikacjach zdania, jak na przykład: „Żaden Mały Brat nie powinien…” czy „Idąc ulicą spotkałem dwie Małe Siostry, które…”. Mały brat jest tu użyty w znaczeniu pospolitym, jak franciszkanin, czy jezuita i zgodnie z regułami powinien być mały, tym bardziej, że podstawową zasadą duchowości małych braci (tu mógłbym już chyba napisać Małych Braci, w znaczeniu Zgromadzenia, Fraternité, co kładzie nieco inny akcent) jest życie w ukryciu, na wzór Jezusa z Nazaretu. I faktycznie, w życiu, w bloku mieszkalnym czy w zakładzie pracy, sąsiedzi, koledzy często nawet nie wiedzą, że rozmawiają z małym bratem, z prawdziwym zakonnikiem. Czemuż więc chcą się wyróżnić w piśmie?

  • dowolność w zapisie wielkich liter
    10.05.2004
    10.05.2004
    Czy niektóre nazwy własne, jeśli tak sobie zażyczą ich posiadacze, mogą być pisane dowolnie pod względem wielkości liter? Przykład: nazwa własna Adidas, użyta w kontekście marki odzieży konkretnego producenta. Według mnie jako nazwa własna powinna być ona pisana wielką literą, natomiast mój rozmówca upiera się, że właściciel marki pisze wszędzie tę nazwę małą literą, a więc my też tak powinniśmy. Inne przykłady to np. nazwa filmu eXistenZ.
  • Skarb Państwa
    15.05.2002
    15.05.2002
    Pan Profesor Mirosław Bańko na pytanie, czy skarb państwa pisać dużymi czy małymi literami, odpowiedział swego czasu: „Ponieważ chodzi o instytucję, która reprezentuje państwo w obrocie prawnym, uzasadniona jest pisownia wielkimi literami. W praktyce spotyka się też użycie małych liter (…)”.
    Uprzejmie proszę o uściślenie. Konstatując fakt „praktycznego użycia małych liter”, nie ujawnił Pan mianowicie swego stosunku do owej praktyki: jest ona słuszna czy nie. Wolno więc pisać i tak, i tak, zależnie od kontekstu? Czy nie dałoby się udzielić odpowiedzi nieco bardziej jednoznacznej?
    Chodzi mi o różne konteksty, a szczególnie o wyrażenie spółka skarbu państwa.
    Z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
    Krzysztof Szymczyk, Opole
  • Happysad
    19.06.2006
    19.06.2006
    1. „Traktuję to co nieco opacznie” – śpiewa happysad. Czy to błąd? 2. W Wikipedii wyczytałem, że pisanie Happysad od dużej litery jest „nieprawidłowe”. Rozumiem, że zespół chce być oryginalny, ale czy honorować taką fanaberię, czy pisać jednak jego nazwę dużą literą?
  • braniec – branka, jeniec – jenka?
    26.01.2012
    26.01.2012
    Dzień dobry!
    chciałem zapytać o rzeczowniki zakończone na -iec, -ec. Zauważyłem, że tylko nieliczne z nich mają formy żeńskie (jak braniecbranka, ale już jeniec czy malec nie) lub są to formy żeńskie „fałszywe” (np. gońcówna to raczej 'córka gońca', a nie 'kobieta spełniająca rolę gońca'). Czym ta dysproporcja płciowa jest spowodowana?
    Serdecznie pozdrawiam
  • Gwiazdka i Sylwester
    3.10.2006
    3.10.2006
    Jaka jest poprawna pisownia słów: sylwester (jako zabawa sylwestrowa, ostatni wieczór w roku) i gwiazdka (w znaczeniu: dostać coś na gwiazdkę)? Słownik ortograficzny nakazuje pisownię małą literą, natomiast uzus moim zdaniem jest inny.
    Z góry dziękuję za odpowiedź.
  • Jak to w rodzinie…
    9.07.2003
    9.07.2003
    Panie Profesorze,
    jest Pan moją ostatnią deską ratunku, ponieważ w dostępnych mi źródłach nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Chodzi o to, że moja teściowa wymaga od swoich dzieci (i mnie) oraz od wnuczek zwracania się do siebie w formie 3. os. l.p.: „Niech mamusia (mama, babcia) powie (da, pokaże itp.)…” lub „Proszę powiedzieć (dać, pokazać itp.)…” zamiast „Mamusiu (mamo, babciu), powiedz (daj, pokaż itp.), proszę”. Teściowa pochodzi z Wilna, ukończyła filologię rosyjską i twierdzi, że takich form zwracania się do osób starszych od siebie nauczona została w rodzinnym domu, w związku z tym wymaga tego od nas. Ja, co prawda, nie jestem filologiem, ale ekonomistką, jednak zwracam uwagę na to, JAK mówię, i chcę, aby moje dziecko również wypowiadało się poprawnie. Formy podane wyżej drażnią mnie, wydają mi się nieco archaiczne i dlatego pytam: czy moja teściowa MA PRAWO (z punktu widzenia poprawności językowej) wymagać od nas używania wspomnianych form?
    Z niecierpliwością będę oczekiwać odpowiedzi od Pana.
    Załączam wyrazy szacunku,
    Marta Piaskowska z Łodzi
  • Małżeństwo a małż, kruczek a kruk, niestety
    13.07.2016
    13.07.2016
    Szanowni Państwo,
    mam trzy pytania, ale wszystkie z etymologii, więc mam nadzieję, że mogę je zadać naraz.
    • Czy małżeństwo ma cokolwiek wspólnego z małżami?
    • Skąd się wzięło niestety?
    • Czy kruczek i kruk mają wspólny rodowód?
    Z wyrazami szacunku
    Czytelnik
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego