-
Powtarzanie słów18.06.202018.06.2020Szanowni Państwo,
jestem w trakcie pisania pracy dyplomowej z zakresu biologii, w której wiele pojęć nie ma nazw synonimicznych. Z uwagi na stylistykę tekstu bardzo często redaguję na nowo niektóre zdania, z powodu powtórzenia w nieodległych od siebie zdaniach jednej z nazw komórek. Czy takie rozwiązanie jest jedynym możliwym?
-
powtarzanie wyrazów5.04.20025.04.2002Kiedy byłem w szkole, moja polonistka zawsze poprawiała mi na czerwono zdanie: „Moim ulubionym okresem jest okres romantyzmu”. Oczywiście chodziło o powtórzenie słowa okres. Wtedy mnie to bulwersowało, dziś zgadzam się z oceną polonistki. Niemniej w wielu przypadkach powtórzenie tego samego wyrazu jakoś mnie nie razi.
Pomijam tu oczywiście przypadki, kiedy chodzi o świadomy zamysł stylistyczny; pomijam wszelkie dilogie, anafory itp. Chodzi mi o zwykły tekst i o takie sytuacje, gdy trudno ocenić, czy powtórzenie już jest nadużyciem, czy jeszcze nie. W niniejszym pytaniu powtarzają się powtórzenie, przypadki, chodzi o, a także polonistka, którą mogłem zastąpić nauczycielką, ale nie zrobiłem tego, ponieważ wydaje mi się, że nie trzeba. Ale może trzeba?
Albo takie zdanie: „Przydawka stojąca przed rzeczownikiem opisuje go, stojąca po nim – klasyfikuje”. Czy jest istotne, by silić się na wyszukiwanie synonimu i zamiast drugiego stojąca pisać następująca? Albo w ogóle pominąć imiesłów? (Wystarczyłoby samo po nim).
Kiedy piszę sobie sam, niespecjalnie się tym przejmuję. Problem zaczyna się wtedy, kiedy dziecko prosi, by mu sprawdzić wypracowanie. Sprawdzam, nie razi mnie, a potem nauczycielka uznaje to i owo za błąd, w moim przekonaniu nieraz na wyrost.
Nie oczekuję w tej kwestii surowych uregulowań. Wierzę w to, że użytkownik języka ma tu stosunkowo dużą swobodę. Niemniej nie chciałbym za bardzo zabrnąć w liberalizm, bo może się okazać, że jednak…
Liczę (jak zawsze) na krótką odpowiedź, ale równocześnie wdzięczny byłbym za wskazanie, gdzie mógłbym znaleźć obszerniejsze omówienie tego zagadnienia.
Dziękuję.
-
pracodawca czy etatodawca?8.11.20068.11.2006Chodzi mi o wyrażenia: pracodawca oraz dawać pracę. Uważam, że znaczenie tych wyrażeń jest nieprawidłowe. Pracę daje ten, który pracuje, tak ja krwiodawca daje swoją krew, a ofiarodawca ofiarę. My zaś nazywamy tak tych, którzy naszą pracę biorą, dając na za to część wypracowanych przez nas pieniędzy. Powinno ich nazywać się, moim zdaniem, etatodawcą lub zatrudnieniodawcą.
Z poważaniem
Andrzej
-
Rozbieżności między definicjami
24.04.202224.04.2022Szanowna Poradnio,
niektóre słowa są inaczej zdefiniowane w słownikach (np. państwa SJP) a inaczej przez organa je definiujące. Jak rozumieć takie rozbieżności, którą definicję należy przyjąć w takich wypadkach za poprawną?
Przykładem niech będą słowa takie jak korupcja (rządowy portal określa ją znacznie szerzej niż łapówkarstwo w SJP) czy dyskryminacja (podobnie jest to coś więcej niż tylko prześladowanie – wg rządowego Koordynatora do spraw Równego Traktowania ).
-
ryzykować – co najmniej trzeci raz3.03.20123.03.2012Które zdanie jest poprawne? „Zośka – jeden z bohaterów książki Kamienie na Szaniec ryzykuje swoim życiem, aby uwolnić Rudego” czy „Zośka – jeden z bohaterów książki Kamienie na Szaniec ryzykuje swoje życie, aby uwolnić Rudego”?
-
Spółka ze spacją czy też bez spacji?2.07.20092.07.2009Witam,
proszę o informację, jak powinno się pisać skrót słów: spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Ze spacją pomiędzy o czy bez spacji? Czyli sp. z o.o. czy sp z o. o.?
Dziękuję za odpowiedź.
-
strasznie zmęczona3.03.20133.03.2013Dzień dobry!
Czy w wypracowaniu szkolnym (w opowiadaniu) można użyć wyrażenia strasznie zmęczona zamiast bardzo zmęczona?
Z poważaniem
Anna Kociołek -
terminy informatyczne3.04.20023.04.2002Ponieważ bardzo szybko uzyskałem odpowiedź, za co jestem wdzięczny, proszę o kolejne rozwianie wątpliwośći. Zdarza mi się robić korekty techniczne podręczników informatycznych. Pojawiają się w nich często rzeczowniki i zwroty angielskie, z którymi tłumacze nie zawsze sobie radzą. Przykład: router, hub, site, broadcast, notebook. Ja osobiście skłaniam się w stronę zachowania formy fonetycznej wyrażenia, które nie posiada lub nie powinno posiadać polskiego tłumaczenia bezpośredniego (np. debuging – 'odwszawianie, odrobaczanie'). Dochodzi także ostatnio do wynaturzeń językowych (moim zdaniem) w wyrazach takich jak notebooki, dyskietka bootująca etc., które często można spotkać w książkach, pismach czy na szyldach sklepowych. Czy nie lepiej w takim razie zapisywać takie rzeczowniki tak jak się pisze, zamiast używać skomplikowanych form łączących zagraniczną pisownię z polską fleksją? Czyli notbuk, ruter, hab, sajt, imidż, diler, lizing etc.?
-
tę książkę22.01.201122.01.2011Witam!
Często w rozmowie z przyjaciółmi posługujemy się zaimkami wskazującymi typu: ten, ta, to. Ostatnio doszło do niesnasek między nami nad formułami: tą książkę czy tę / te książkę. Proszę o udzielenia odpowiedzi na moje pytanie.
Patryk -
Tyleż, ile – czy: tyleż, co31.05.201631.05.2016Szanowni Państwo,
słowniki poprawnej polszczyzny wyraźnie mówią, że poprawna jest wyłącznie konstrukcja nie tyle…, ile…, natomiast nie tyle…, co… jest błędna. Czy dobrze rozumiem, że chodzi jedynie o formy przeczące i w związku z tym konstrukcja tyleż…, co… w zdaniach twierdzących jest poprawna i nie wymaga zmiany na tyleż…, ile…?
Z poważaniem
Gabriela Niemiec