dobrze��
  • zdeptaj go?
    4.10.2005
    4.10.2005
    Formy zdeptaj nie znalazłam w słowniku. Ja powiedziałabym raczej zadepcz. Jednak zdeptaj występuje w piosence dla dzieci uczonej w kilku okolicznych przedszkolach. Czy powinnam interweniować, czy uznać nową formę za już dość rozpowszechnioną i poprawną – bo bardziej regularną (dokładnie: zdeptaj go)?
  • z dywizem czy bez?
    14.09.2009
    14.09.2009
    Witam serdecznie!
    Chciałem zapytać się o poprawną pisownię terminu: dziecko żołnierz czy dziecko-żołnierz (dzieci żołnierze czy dzieci-żołnierze)? Która forma jest prawidłowa – z łącznikiem czy bez? Dziękuję z góry za pomoc. Będę niezmiernie wdzięczny.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Z wyrazami szacunku,
    J. Czyżewski
  • zero lat
    8.12.2008
    8.12.2008
    Czy poprawny jest zapis: „Rozwój mowy dziecka od 0 do 7 lat”? Może lepiej: „Rozwój mowy dziecka od narodzenia do 7 lat”? Czy można mieć 0 lat?
  • Ze stosownymi wyrazami
    29.04.2013
    29.04.2013
    Ze stosownymi wyrazami – taką formułę spotykam nieraz (niestety coraz częściej) w zakończeniu mejli, listów bądź ogłoszeń. Odbieram ją jako przejaw nonszalancji ze strony nadawców, którzy, modyfikując tradycyjne zwroty, sądzą, że są zabawni czy wręcz przebojowi. Dla mnie jednak ta nonszalancja ociera się o zwyczajną nieuprzejmość. Czy mam rację?
  • Zgodnie z…
    5.06.2012
    5.06.2012
    „Zgodnie z ujęciem neoklasycznym, aktywna integracja państwa w procesy gospodarcze, polegająca w szczególności na regulowaniu popytu na dobra i usługi, nie jest potrzebna do zwalczania bezrobocia”. Czy użycie przecinka przed słowem aktywna jest uzasadnione? Przecież jeżeli uznamy zgodnie z ujęciem neoklasycznym za wtrącenie, to będzie to znaczyło, że dalsza cześć jest prawdziwa według wszystkich ekonomistów, a tak nie jest.
  • Zgromadzenie Małych Braci
    5.04.2002
    5.04.2002
    Szanowni Profesorowie,
    Przy tłumaczeniu autobiografii Carlo Caretto, „Zakochany w Bogu”, borykam się z pewną trudnością natury terminologicznej. Rozwiązałem ją samodzielnie, lecz zwracam się do Was, jako ekspertów w języku polskim, o przypieczętowanie Waszym autorytetem mych rozwiązań bądź też ich zakwestionowanie. Ostateczny wybór uzależniam od Waszego stanowiska. Moją i Waszą wypowiedź zamierzam umieścić we wstępie książki.

    Zgromadzenie Małych Braci, powstałe w roku 1933 z duchowej inspiracji Karola de Foucald, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w 1967, w Polsce istnieje od roku 1977. I dość wiele jest u nas publikacji na ich temat (mam przed sobą na biurku 10 książek), lecz jeszcze więcej terminologicznego bałaganu.
    W oficjalnym „Leksykonie Zakonów w Polsce”, wydanym przez KAI, są oni objęci terminem zgromadzenie, tak jak wszystkie inne zgromadzenia, jednakże już w ich konstytucji, jak i w wielu innych polskich tekstach gromadzą się pod słowem Fraternité, zachowanym we francuskiej formie graficznej, np. „Rozprzestrzenianie Fraternité na całym świecie…” lub „Zwierzęta miały swoje miejsce we Fraternité…”. Ci zakonnicy zdecydowanie różnią się od wszystkich innych występujących w „Leksykonie”, mieszkają bowiem nie w klasztorach, ale po dwóch, trzech w blokach, pracują w fabrykach, w sklepach, ubierają się po cywilnemu, dlatego uzasadnione wydaje się to terminologiczne wyodrębnienie.
    Fraternité dosłownie znaczy 'braterstwo' i najlepszym polskim odpowiednikiem byłoby, moim zdaniem, wyciągnięte z lamusa słowo fraternia ('braterski stosunek, zbratanie, przyjaźń' – według słownika Doroszewskiego). Jestem bardzo wyczulony na ekspansję obcych wyrazów do polszczyzny, jednakże obecnie to przede wszystkim kupieckie words nas po chamsku atakują, zaśmiecają media, dlatego wobec eleganckiej francuszczyzny, sromotnie wypartej znad Wisły, byłbym tolerancyjny, a nawet przyjazny. Zwłaszcza, że to zgromadzenie jest jakoś szczególnie związanie nie tyle z samą Francją, co z językiem francuskim, traktowanym jako język misyjny wśród krajów arabskich. Przyjmuję zatem do mojego tłumaczenia termin Fraternité (zawsze z dużej litery), w znaczeniu Zgromadzenia Małych Braci (lub Sióstr).
    A jak nazywać poszczególne wspólnoty? Prócz neutralnego słowa wspólnota, używane są dwa inne, francuskie i jego dosłowne tłumaczenie: fraternité i braterstwo. „Kroniki poszczególnych fraternité, chociaż…”, „Żadnemu Braterstwu [całkowicie nieuzasadniona duża litera – mój przypis] nie wolno…”. I tu się całkowicie nie zgadzam z tłumaczami, którzy mnie poprzedzili. Braterstwo w znaczeniu jakiejś konkretnej wspólnoty jest dość niezręczne, a fraternité trochę dziwaczne i aż się prosi, aby je spolszczyć na fraternię, co też czynię w mym przekładzie. Zdumiewające jest niezwykle częste traktowanie z dużej litery braterstwa czy fraternité, co niewątpliwie bierze swe źródło z oryginalnych tekstów. Mój Carlo Caretto pisze: „Questa Fraternità di Spello dovrebbe…”, ale przecież nie napiszę w tłumaczeniu: „Ta Fraternia (czy Wspólnota) ze Spello powinna…”, a tylko: „Ta fraternia (czy wspólnota) ze Spello…”. Nie znajduję żadnego uzasadnienia, aby w języku polskim zastosować dużą literę (we włoskim również).
    Natomiast już nie tylko zdumiewają mnie, lecz wręcz gorszą bardzo nagminne w wielu publikacjach zdania, jak na przykład: „Żaden Mały Brat nie powinien…” czy „Idąc ulicą spotkałem dwie Małe Siostry, które…”. Mały brat jest tu użyty w znaczeniu pospolitym, jak franciszkanin, czy jezuita i zgodnie z regułami powinien być mały, tym bardziej, że podstawową zasadą duchowości małych braci (tu mógłbym już chyba napisać Małych Braci, w znaczeniu Zgromadzenia, Fraternité, co kładzie nieco inny akcent) jest życie w ukryciu, na wzór Jezusa z Nazaretu. I faktycznie, w życiu, w bloku mieszkalnym czy w zakładzie pracy, sąsiedzi, koledzy często nawet nie wiedzą, że rozmawiają z małym bratem, z prawdziwym zakonnikiem. Czemuż więc chcą się wyróżnić w piśmie?

  • zimno
    5.02.2006
    5.02.2006
    Witam!
    Jaki będzie dopełniacz dla rzeczownika zimno w liczbie mnogiej? Swoją drogą dziwi mnie oznaczenie w niektórych słownikach blm w znaczeniu wyprysku na wardze. Dla podobnego gumno słowniki notują -mien, ale zimien jakoś nie najlepiej mi brzmi.
    Pozdrawiam.
  • Zjedzmy coś w „Galicyjskiej” (bądź „restauracji „Galicyjskiej”)
    24.06.2019
    24.06.2019
    Szanowni Państwo, mam pytanie dotyczące nazw obiektów, np. restauracji. Jak rozpoznać, kiedy nazwa obiektu jest częścią nazwy własnej, a kiedy nie? Czy w przypadku restauracji „Galicyjska” będzie to tylko nazwa pospolita? Skoro, mówiąc „Galicyjska”, w „Galicyjskiej”, rozmówcy wiedzą, że chodzi o obiekt, w którym można zjeść, to nazwą własną (tak sądzę) będzie tylko „Galicyjska”. Czy spotkanie odbędzie się w restauracji „Galicyjska” czy w restauracji „Galicyjskiej”?
    Dziękuję za odpowiedź, Ina.
  • (z)jeść + biernik

    29.03.2023
    29.03.2023

    Wiem, że w związku ze zmianami w języku, niektóre wyrazy męskie nieożywione w bierniku często kończymy na „-a”. Zauważyłam, że dzieje się tak szczególnie często, kiedy mówimy o warzywach i owocach, zwłaszcza w mowie potocznej. Zastanawiam się jednak jak to się ma do liczebników. Jeśli z jakiegoś powodu chciałabym powiedzieć, że zjadłam jeden owoc – banana, to jak to powiedzieć najlepiej? Zjadłam jeden banan? A może zjadłam jednego banana? Druga opcja brzmi „bardziej normalnie”, ale pierwsza zdaje się być bardziej poprawna gramatycznie.

  • z łącznikiem czy bez?
    8.10.2013
    8.10.2013
    Dlaczego baby-sitter pisze się z łącznikiem? A skąd różnica w pisowni cocktail-bar i cocktail party?
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego