tłumacz
  • słownictwo mody
    21.03.2003
    21.03.2003
    Szanowny Panie Profesorze,
    w niemieckim języku mody występuje zatrzęsienie anglicyzmów: newcomer, trendsetter, styling, coloration, outfit, image, boom (nie w znaczeniu ożywienia gospodarczego). Czy używa się tych słów też w języku polskim? Spotkałam (w internecie) newcomera i trendsettera. Widziałam styling i koloryzację (zamiast starego banalnego farbowania). Chodziło o włosy, ale o coś bardziej wyszukanego niż farbowanie na jeden kolor. Od outfitów i image'ów aż się roi. Ale ponieważ strony internetowe są (zwykle) też tłumaczeniami, nie wiem, na ile mogę im ufać.
    I jeszcze: jak przetłumaczyć design i designer? Moja siostra mówi: „Ten dizajn jest teraz w modzie”. Ale czy to jest poprawnie? Czy jako tłumacz mogę też użyć takiego terminu? I czy można powiedzieć: „Mam nowy outfit”? „Zmieniłam sobie image”? Czy lepiej pozostać przy wizerunek. A co z topmodelkami? Można tak powiedzieć? Dziękuję z góry za odpowiedź.
  • Tako rzecze Zaratustra

    4.03.2012
    4.03.2012

    Moje zainteresowanie wzbudził czasownik rzec. Niektóre źródła poprawnościowe podają, iż nie tworzy on form czasu teraźniejszego. Czy zatem rzecze użyte w tytule Tako rzecze Zaratustra jest formą czasu przyszłego (rzeknie, powie, będzie mówił)? W oryginale występuje sprach, czyli czas przeszły dokonany.

    Pozdrawiam i dziękuję serdecznie za tę i wszystkie odpowiedzi.

  • Zgromadzenie Małych Braci
    5.04.2002
    5.04.2002
    Szanowni Profesorowie,
    Przy tłumaczeniu autobiografii Carlo Caretto, „Zakochany w Bogu”, borykam się z pewną trudnością natury terminologicznej. Rozwiązałem ją samodzielnie, lecz zwracam się do Was, jako ekspertów w języku polskim, o przypieczętowanie Waszym autorytetem mych rozwiązań bądź też ich zakwestionowanie. Ostateczny wybór uzależniam od Waszego stanowiska. Moją i Waszą wypowiedź zamierzam umieścić we wstępie książki.

    Zgromadzenie Małych Braci, powstałe w roku 1933 z duchowej inspiracji Karola de Foucald, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w 1967, w Polsce istnieje od roku 1977. I dość wiele jest u nas publikacji na ich temat (mam przed sobą na biurku 10 książek), lecz jeszcze więcej terminologicznego bałaganu.
    W oficjalnym „Leksykonie Zakonów w Polsce”, wydanym przez KAI, są oni objęci terminem zgromadzenie, tak jak wszystkie inne zgromadzenia, jednakże już w ich konstytucji, jak i w wielu innych polskich tekstach gromadzą się pod słowem Fraternité, zachowanym we francuskiej formie graficznej, np. „Rozprzestrzenianie Fraternité na całym świecie…” lub „Zwierzęta miały swoje miejsce we Fraternité…”. Ci zakonnicy zdecydowanie różnią się od wszystkich innych występujących w „Leksykonie”, mieszkają bowiem nie w klasztorach, ale po dwóch, trzech w blokach, pracują w fabrykach, w sklepach, ubierają się po cywilnemu, dlatego uzasadnione wydaje się to terminologiczne wyodrębnienie.
    Fraternité dosłownie znaczy 'braterstwo' i najlepszym polskim odpowiednikiem byłoby, moim zdaniem, wyciągnięte z lamusa słowo fraternia ('braterski stosunek, zbratanie, przyjaźń' – według słownika Doroszewskiego). Jestem bardzo wyczulony na ekspansję obcych wyrazów do polszczyzny, jednakże obecnie to przede wszystkim kupieckie words nas po chamsku atakują, zaśmiecają media, dlatego wobec eleganckiej francuszczyzny, sromotnie wypartej znad Wisły, byłbym tolerancyjny, a nawet przyjazny. Zwłaszcza, że to zgromadzenie jest jakoś szczególnie związanie nie tyle z samą Francją, co z językiem francuskim, traktowanym jako język misyjny wśród krajów arabskich. Przyjmuję zatem do mojego tłumaczenia termin Fraternité (zawsze z dużej litery), w znaczeniu Zgromadzenia Małych Braci (lub Sióstr).
    A jak nazywać poszczególne wspólnoty? Prócz neutralnego słowa wspólnota, używane są dwa inne, francuskie i jego dosłowne tłumaczenie: fraternité i braterstwo. „Kroniki poszczególnych fraternité, chociaż…”, „Żadnemu Braterstwu [całkowicie nieuzasadniona duża litera – mój przypis] nie wolno…”. I tu się całkowicie nie zgadzam z tłumaczami, którzy mnie poprzedzili. Braterstwo w znaczeniu jakiejś konkretnej wspólnoty jest dość niezręczne, a fraternité trochę dziwaczne i aż się prosi, aby je spolszczyć na fraternię, co też czynię w mym przekładzie. Zdumiewające jest niezwykle częste traktowanie z dużej litery braterstwa czy fraternité, co niewątpliwie bierze swe źródło z oryginalnych tekstów. Mój Carlo Caretto pisze: „Questa Fraternità di Spello dovrebbe…”, ale przecież nie napiszę w tłumaczeniu: „Ta Fraternia (czy Wspólnota) ze Spello powinna…”, a tylko: „Ta fraternia (czy wspólnota) ze Spello…”. Nie znajduję żadnego uzasadnienia, aby w języku polskim zastosować dużą literę (we włoskim również).
    Natomiast już nie tylko zdumiewają mnie, lecz wręcz gorszą bardzo nagminne w wielu publikacjach zdania, jak na przykład: „Żaden Mały Brat nie powinien…” czy „Idąc ulicą spotkałem dwie Małe Siostry, które…”. Mały brat jest tu użyty w znaczeniu pospolitym, jak franciszkanin, czy jezuita i zgodnie z regułami powinien być mały, tym bardziej, że podstawową zasadą duchowości małych braci (tu mógłbym już chyba napisać Małych Braci, w znaczeniu Zgromadzenia, Fraternité, co kładzie nieco inny akcent) jest życie w ukryciu, na wzór Jezusa z Nazaretu. I faktycznie, w życiu, w bloku mieszkalnym czy w zakładzie pracy, sąsiedzi, koledzy często nawet nie wiedzą, że rozmawiają z małym bratem, z prawdziwym zakonnikiem. Czemuż więc chcą się wyróżnić w piśmie?

  • blackberry
    7.01.2013
    7.01.2013
    Szanowni Państwo,
    chciałam zapytać, jak należy zapisywać angielską nazwę BlackBerry, jeśli w zdaniu chodzi o pojedyncze urządzenie, a nie o markę, np. „Odczytałam maila na moim blackberry/BlackBerry/blackBerry”. W tekście, który tłumaczę, to słowo pojawia się często i pomyślałam, że mogę uniknąć wielkiej litery, powołując się na zasadę: „wytwór małą literą, marka dużą”. Nie wiem jednak, czy będzie to analogia uprawniona. Bardzo proszę o odpowiedź.
    Z góry dziękuję i pozdrawiam
    Dorota
  • czarnuch
    7.10.2009
    7.10.2009
    Ciekawi mnie historia bardzo obraźliwego słowa czarnuch. Zastanawiam się, kiedy weszło ono do polskiego słownika. Jestem tłumaczem, problem polega na tłumaczeniu słowa nigger. Chodzi o tekst, który powstał pod koniec XIX wieku. W owym czasie słowo nigger nie miało tak negatywnych konotacji jak dziś. Obecnie najczęściej słowo nigger tłumaczy się jako czarnuch, aczkolwiek nie wydaje się, aby słowo czarnuch było używane pod koniec XIX wieku w Polsce.
    Dziękuję.
  • diukowa

    22.11.2023
    15.11.2023

    Mam problem z zapisem tytułu diuk w rodzaju żeńskim. Czy poprawna forma brzmi diukowa? W polskiej literaturze często stosuje się ten tytuł zamiennie z księciem, co wydaje mi się niezbyt fortunnym zabiegiem, ponieważ słowa prince i duke w języku angielskim mają osobne znaczenie.

    Pozdrawiam.

  • dla czy do?
    21.12.2011
    21.12.2011
    Dzień dobry,
    na grupie dyskusyjnej dla tłumaczy pojawiła się dyskusja czy należy pisać sterownik (np. skanera) DLA systemu Windows, czy DO systemu Windows? Moim zdaniem forma dla systemu Windows jest poprawna, ale padł taki argument: „Windows nie jest żadnym bytem (kwiaty dla Ciebie, a nie do Ciebie), ale [sterownik] jest do – do systemu Windows, do Linuksa. Jest przeznaczony do użytku w tym systemie”.
    Można poprosić o pomoc w rozstrzygnięciu sporu?
    pozdrawiam,
    Jarek Hirny
  • elfy i elfowie
    4.02.2002
    4.02.2002
    Moje pytanie dotyczy mianownika i biernika l. mn. rzeczownika elf. We wszelkich słownikach jako poprawna sugerowana jest końcówka -y (a więc elfy). Tymczasem Marek Gumkowski w jednym z wydań Władcy Pierścieni J. R. R. Tolkiena wprowadził formę elfowie, tak to motywując:
    Wspomnieć także należy o modyfikacji innego rodzaju: rzeczownikowi elf w mianowniku i bierniku liczby mnogiej nadawana jest tu męskoosobowa forma elfowie, nie figurująca w słownikach języka polskiego. Odważono się na takie odstępstwo od językowych prawideł zarówno dlatego, że w odniesieniu do postaci określanych tym mianem są tu zawsze stosowane formy gramatyczne przynależne istotom ludzkim (a więc oni, nie one; zrobili, nie zrobiły), jak i z chęci naśladowania w tej mierze decyzji autora, używającego nieprawidłowej w angielszczyźnie formy liczby mnogiej elves (zamiast elfs) i toczącego o to zażarte boje ze skrupulatną korektą. Tolkien chciał w ten sposób odświeżyć sens słowa, które – jak pisał – „z biegiem czasu skarlało i dziś kojarzy się raczej z fantastycznymi duszkami”. W polskim przekładzie forma elfy została pozostawiona wyłącznie w kilku miejscach jako zbiorowe określenie ludu czy też szczepu (np. Elfy Szare, Elfy Leśne – ale już: Elfowie Wysokiego Rodu). Podobnie, choć w sposób nie tak konsekwentny, wprowadzone zostały, jako oboczne, formy krasnoludy i krasnoludowie.

    Swego czasu temat ten wzbudził żywą wymianę zdań na „Forum dyskusyjnym miłośników twórczości J.R.R. Tolkiena”. Tu chciałbym spytać, co Państwo sądzą na temat takiej innowacji językowej, jej zasadności i poprawności. Czy da się tu w ogóle jednoznacznie rozstrzygnąć problem, czy też wybór jednej z form jest li tylko kwestią gustu użytkowników języka?

    Z tolkienowskim pozdrowieniem,
    Ruginwaldus
  • feed
    28.12.2007
    28.12.2007
    Chciałem zapytać o polski odpowiednik angielskiego feed. Najczęściej niewłaściwie tłumaczy się je jako kanały wiadomości lub RSS (a to nie to samo co news channels; feeds to także inne formaty niż Atom). Subskrybuje się je?
  • Forma fleksyjna podtytułu

    8.12.2023
    8.12.2023

    Mam wątpliwość dotyczącą odmiany fleksyjnej słowa "rzecz" w tytule książki w następującym nagłówku:


    Ocena wybranych narzędzi tłumacza w przekładzie "Bestiariusza słowiańskiego. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach"

    czy może jednak:

    ..."Bestiariusza słowiańskiego. Rzeczy o skrzatach, wodnikach i rusałkach".


    Dziękuję :)

Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego